poniedziałek, 25 lipca 2016

Rozdział 4


 

Uczta wyglądała wspaniale. Wokół złotego stołu znajdowały się obfite dania. Każdy z gości siedział na złotym krześle , który został dla niego przydzielony. Kaspian dostał te, które było najbliżej księżniczki. Nagle z głośnych rozmów rozległ się już dobrze znany mu głos.

- Drogie panie i drodzy panowie!-Wykrzyknął król Asterix.- Przedstawiam wam moją, jedyną córkę! 

Amanda zaczęła schodzić po schodach. Jej różowa suknia oddawała promienny blask, a jej szatynowe włosy, które opadały do ramion powiewały delikatnie niczym lekkie piórko. Kaspian wpatrywał się w nią ale szybko stwierdził, że do Zuzanny wiele jej brakowało. Król wiele by oddał aby pojawiła się u jego boku. Nagle z jego rozmyśleń  wyrwał się głos króla Asterix’a.

-Amando pozwól, że ci przedstawię twojego przyszłego męża.- Tu Kaspian popatrzył na niego niedowierzająco. Czyli jednak ma zapomnieć o Zuzannie? Zapomnieć o jej przepięknym zapachu włosów, różanych ustach, o smaku jej przepięknych jakże różanych warg? – Król Kaspian,  obecnie władca Narni. Księżniczka zrobiła ukłon  w jego stronę.

-Miło mi cię poznać królu.-Król nie wiedział co ma począć. Nagle poczuł lekkie szarpnięcie swojego, prawego ramienia. Gdy się odwrócił, spojrzał na Zuchona, a ten kazał mu oddać pokłon również księżniczce. Kaspian wykonał ten rozkaz.

-Wzajemnie.-Odrzekł  lecz wiedział, że te słowo, które padło z jego ust nie było wypowiedziane z radością.

-Usiądźcie moje dzieci, usiądźcie.-Zawołał z radością Asterix, a Kspiana zżerała ciekawość skąd tyle bierze energii na cały dzień.

- A więc.-Zaczęła księżniczka.- Mój ojciec mi mówił, że pochodzisz z Narni mój panie.

-Posłuchaj , jeśli już mamy być razem na zawsze proszę cię oto abyś mówiła do mnie po imieniu i tak pochodzę z tej krainy.

Gdy usiedli na swoje miejsca na stole pojawiły się obfite dania. Od zup po przepyszne desery.

-Przewyborne.-Powiedział Kaspian.

-Może jeszcze trochę białego wina mój drogi.-Zaproponowała mu księżniczka.

-Nie. Dziękuję. Chyba, pójdę już do swojej sypialni.

Amanda przez większość czasu wpatrywała się w niego jak w obrazek. Nawet nie zauważyła jak król odszedł od stołu.

-Ojcze.-Skierowała się do Asterix’a..

-Tak moja droga?

-Chyba Kaspian..Chyba mu nie przypadłam do gustu. Jak myślisz?

-Och! Nonsens! To jest najlepszy król jakiego mogłem znaleźć. Będziesz  z nim naprawdę szczęśliwa.-Zapewnił ją ojciec.

-Tak.-Odpowiedziała sama do siebie.- To ja już pójdę.

………………………………………………….

Kaspian wrócił do swojej komnaty. Tęsknił za nią jak nigdy. Uczta się jeszcze nie skończyła ale młody król miał już dosyć zapachów różnych kadzideł i aromatów nieskażonego powietrza. Nagle ktoś zapukał do drzwi.

-Proszę !

Za rogu drzwi ujrzał siwą powoli brodę.

-Wejdź Zuchonie, wejdź.-Karzeł wszedł powoli do komnaty króla.

-Czemu nie ma cię na przyjęciu?

Kaspian westchnął. Nie wiedział co  ma powiedzieć przyjacielowi.

-Sam nie wiem. Jakoś to wszystko dziwnie na mnie oddziałuje.

-Niby jak?- Zapytał Zuchon.

-Jakoś nie darzę szczególnie sympatią księżniczki. Wiesz dobrze, że….

Zuchon mu przerwał. Doskonale wiedział co dolega królowi.

-Kaspianie, wiem, że jest ci bardzo często po utracie Zuzanny ale….- I tu się zawahał lecz od dawna chciał mu to powiedzieć.- Ale sądzę, że już dawno powinieneś o niej zapomnieć.

……………………………………………………………………………

W Anglii pogoda znów nie dopisywała. Ciągle lało, a w radiu zaczęto mówić o kolejnych nawałnicach jako przechodziły przez miasto.  Jeden, blondwłosy chłopak siedział teraz na fotelu w swoim pokoju w internacie i czytał podręcznik do historii na temat okupacji Niemiec podczas I wojny światowej.  Niedługo miały być wystawiane oceny także Eustachy musiał się mocno przyłożyć. Zwłaszcza, że historia to jego ulubiony przedmiot! Nagle drzwi otworzyły się, a chłopak nic nie zauważył gdyż temat  w książce go bardzo pochłonął. Pochłonął go tak, że nie zauważył jak mała karteczka upadła na stronice książki.

-O matko! Co to?- Zdziwił się Srubb. Wziął kartkę do rączki i zaczął czytać tajemniczy list od animowego adresata.

„Kiedy lwa błysną kły, pryśnie czar zimy zły, a gdy grzywą wstrząśnie da początek wczesnej wiośnie.”

Po przeczytaniu nieznajomego cytatu Eustachy nie miał pomysłu skąd mógł się wziąć i  jak mógł się ukazać w jego pokoju. Jednak zauważyl coś jeszcze co od razu otworzyło jego, „zamknięte szafki” w głowie.

”NARNIA CIĘ POTRZEBUJE”

Eustachy był bardzo zaskoczony tą wiadomością . Musiał się z nią podzielić. Tylko z kim? Miał już pomysł.

Czas najwyższy zadzwonić do Edmunda!-Wykrzyknął.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz